Pasja, mimo przeszkód – historie dwóch wyjątkowych stypendystek
Niestety nie zawsze młode talenty mają idealne warunki do rozwoju. Czasem codzienność stawia wyzwania, które mogłyby zatrzymać niejedną osobę w miejscu. A jednak są tacy, którzy mimo wszystko nie przestają iść naprzód, mają w sobie ogromną pasję i wiarę, że warto próbować. Tak jest w przypadku dwóch niezwykłych dziewczyn – Antoniny ze Zduńskiej Woli i Matyldy z Lublina. Każda z nich idzie swoją własną drogą, w swoim tempie, z własnymi marzeniami. I choć nie zawsze jest łatwo, one pokazują, że z pasją i sercem można dojść naprawdę daleko.
Tosia jest uczennicą LO w Zduńskiej Woli, która dzięki swojej wytrwałości, zaangażowaniu i wielu godzin spędzonych na treningach odnosi ogromne sukcesy. Jej pasją jest bieganie, dzięki stypendium może ją rozwijać, gdyż ma środki na specjalistyczny sprzęt sportowy.
W ostatnim sezonie wywalczyła m.in. II miejsce w biegu na 400 metrów i I miejsce w sztafetach 4x100 i 4x400 metrów podczas Ogólnopolskich Igrzysk LZS. Była też czwarta na Mistrzostwach Polski U18. Ale sport w jej życiu to znacznie więcej niż liczby i miejsca na podium – to sposób na życie, na dyscyplinę, na poznawanie siebie i swoich granic.
Tosia działa też społecznie – śpiewa, występuje, angażuje się w wolontariat, bierze udział w konkursach tematycznych i językowych. Chętnie reprezentuje swoją szkołę – nie tylko na bieżni, ale też w poczcie sztandarowym czy podczas wydarzeń promujących swoje LO.
Stypendium pozwala jej nie tylko trenować intensywniej i startować w zawodach, ale też rozwijać inne zainteresowania – np. śpiew czy język niemiecki. Teraz przygotowuje się do stworzenia projektu społecznego związanego z osobami w spektrum autyzmu. Chce, żeby to było coś wartościowego, co naprawdę komuś pomoże.
Naszą kolejną zdolną stypendystką jest Matylda z Lublina to dziewczyna, którą trudno zatrzymać – zarówno na basenie, jak i na ściance wspinaczkowej. Trenuje we wspinaczkowym klubie Kotłownia, czyli dokładnie tam, gdzie swoje pierwsze kroki stawiała Aleksandra Mirosław – mistrzyni świata. Matylda bierze udział w ogólnopolskich zawodach wspinaczkowych, specjalizuje się w boulderingu, i nieustannie podnosi sobie poprzeczkę.
W wolnych chwilach (których ma naprawdę niewiele)… pływa. Nie rekreacyjnie, ale z pełnym zaangażowaniem i ambicją sportową. Jej grafik jest wypełniony po brzegi: treningi, zawody, dojazdy, przygotowania. A mimo to – nie narzeka. Wręcz przeciwnie – uśmiecha się i planuje kolejne starty.
Matylda nie ma łatwej sytuacji rodzinnej. Jej tata jest na rencie, w domu są jeszcze dwaj młodsi bracia. Mimo ograniczeń finansowych i wyzwań codzienności nie rezygnuje z tego, co dla niej ważne. Stypendium pozwala jej m.in. opłacić dojazdy, treningi, zawody, a także zakupić profesjonalny sprzęt – bez tego trudno byłoby w ogóle zacząć rywalizację na poważnie.
W najbliższych miesiącach planuje starty w zawodach krajowych, wyjazdy wspinaczkowe do Czech i udział w obozie pływackim z AZS UMCS. Ma konkretny plan i dużo pokory wobec drogi, którą już przeszła.
Co je łączy? Odwaga i ciężka praca
Choć Tosia i Matylda różnią się zainteresowaniami, życia i miejscem, z którego pochodzą, w pewien sposób są do siebie bardzo podobne. Obie dają z siebie wszystko i walczą by realizować swoje marzenia. Wiedzą, że sukces jest „skutkiem ubocznym” wytrwałości i pracy, że często trzeba wstać o świcie, trenować w deszczu, rezygnować z wolnego czasu, walczyć ze zmęczeniem – i że czasem efekt nie przychodzi od razu. Ale mimo to nie przestają próbować.